Brukowce!

Jestem coraz bardziej negatywnie nastawiony do prasy, szczególnie do brukowców. To, że wszystkie gazety nagminnie przeinaczają informację (doświadczyłem tego kilka razy na własnej skórze) to już mnie nie rusza (no, wywołuje czasem uśmiech politowania). Jednak to co dzisiaj zrobił jeden z brukowców to już dno. Na pierwszej stronie wielki nagłówek nt. księdza, którego ma ukarać papież (związane ze sprawą byłych betanek). Tymczasem wielkie zdjęcie przedstawia innego księdza! Tego ze zdjęcia znam osobiście i nie jest to ten, którego opisuje artykuł. W ten sposób niszczą zwykłych, ciężko pracujących księży i zapewne podobnie czynią z innymi ludźmi. Dno, dno, dno i jeszcze raz dno. Nigdy nie kupię tej gazety i jej podobnych, a po tym co się stało mam też prośbę do wszystkich. Nie kupujmy tego typu gazet. Po co wspierać tych, którzy przez głupotę i świadomie zaniedbując warsztat dziennikarski, okłamują czytelników i niszczą ludzi! Nie dla takiej prasy!

Reklama

Diakon

Od kilku godzin jestem diakonem Kościoła rzymsko-katolickiego. Za to Bogu niech będzie dziękczynienie. Dziękuję także wszystkim, którzy modlili się w mojej intencji, tym też którzy byli obecni na święceniach.

Alleluja!

Chrystus zmartwychwstał! Alleluja!

Tej wielkiej radości jaką daje Bóg sam życzę wszystkim. Niech On ma was w swojej opiece, niech wam błogosławi i czuwa nad wami. Radość zmartwychwstania Jezusa jest naszą radością i nadzieją, że i my zmartwychwstaniemy. Tej radości i życia tą nadzieją życzę wszystkim.

W służbie Bogu i Kościołowi

Ten tekst napisałem do gazetki parafialnej w związku z święceniami diakonatu. Ma się ukazać 15 kwietnia. Pomyślałem sobie, że i tu mogę go opublikować.

Gdy zostałem poproszony o napisanie kilku słów w związku z bliskimi wtedy święceniami diakonatu zadrżałem. Jak bowiem można ująć w nieporadne słowa tak wielką rzeczywistość, przestrzeń działania łaski Bożej. Jednak uległem naleganiom szanownej pani redaktor i oto dzielę się z czytelnikami tym, co przeżywam. Proszę więc wybaczyć tę nieporadność słów, która tutaj się wkradnie, wynika ona bowiem nie z (złych) chęci autora, lecz z małości człowieka jako takiego.

Służba

Służba Boża, liturgia jest najważniejszym miejscem, momentem spotkania Boga z człowiekiem. To tu realnie obecny Bóg, Jezus Chrystus, przybrawszy postać chleba daje się nam ludziom. Do sprawowania tej służby konieczni są święci szafarze sakramentów, kapłani. Oni to ustanowieni przez samego Chrystusa w urzędzie sprawowania świętych misteriów jako alter Christus sprawują te właśnie święte obrzędy. Przed kilkoma laty i ja odkryłem wezwanie Boże, aby pójść drogą tego wspaniałego powołania. Czułem jednak i nadal czuję, jak bardzo małym i niegodnym jestem, aby dostąpić tak wielkiej łaski. Któż bowiem mógłby być godnym wypowiadać w imieniu samego Chrystusa słowa to jest ciało moje oraz to jest krew moja. Świadom własnej słabości, lecz także wezwania Bożego wstąpiłem do seminarium duchownego. Dużo można by pisać o tym pięknym czasie formacji. Odkrywałem wtedy (i nadal odkrywam) to, co jest mi tak drogie, piękno liturgii, sakramenty, modlitwę. Nosząc ten wielki skarb „w naczyniu glinianym” wiem, że nie zawsze dałem wszystko to, co mogłem, że nie zawsze byłem wierny Chrystusowi. Jakże to moje naczynie jest małe i ubogie w porównaniu do skarbu, który Bóg mi powierzył. W podaniu do seminarium napisałem chcę służyć Bogu i Kościołowi. Nadal to podtrzymuję, chcę dać wszystko co mogę, aby łaska Boża miała najlepszy grunt dla swojego działania. Służyć Bogu i Kościołowi to być sługą wszystkich na wzór Jezusa obmywającego uczniom nogi w Wieczerniku. On im wszystkim umył nogi, nawet Judaszowi! Ta pokorna służba jest dla mnie niedoścignionym wzorem, jaki dał nam Syn Boży.

Kościół

W seminarium odkryłem Kościół. Wspaniałe Mistyczne Ciało samego Chrystusa, ten Kościół założony na fundamencie apostołów. Ten, który jest una, sancta, catholica et apostolica (jeden, święty, katolicki i apostolski). Służba Kościołowi oznacza uczestnictwo w przebogatym życiu Mistycznego Ciała Chrystusa. Oznacza to uniżenie się nad każdą ludzką niedolą, dzielenie bólów i radości Kościoła powszechnego, czerpanie ze skarbca łask jakim nas obdarza, pewność wskazywanej przezeń drogi do Boga oraz to wezwanie Idźcie na cały świat, które nie pozwala mi spać spokojnie, gdy jeszcze tyle dusz nie zna Chrystusa, odrzuca Go czy też szuka innej drogi, a droga jest jedna – Chrystus. Błagam Boga, by nigdy nie pozwolił osłabnąć mi w apostolstwie, w głoszeniu jego Słowa. Wiara umacnia się bowiem, gdy jest przekazywana. Jeśli więc przestanę głosić, sam narażam się na śmierć duchową.

Przyszłość

Chrześcijanin to człowiek, który nie zatrzymuje się na tylko na chwili obecnej. Ziemia nie jest przecież naszą ojczyzną, a jest nią niebo, przebywanie z Bogiem. Stąd zawsze musimy być wpatrzeni w cel, do którego zdążamy. Życie jest jak droga. Idąc nią musimy patrzeć pod nogi, by się nie potknąć, ale przede wszystkim musimy widzieć kierunek, w którym idziemy, widzieć cel. Inaczej łatwo jest zabłądzić. Poza tym podnosząc oczy z tego co nas ogranicza widzimy szeroki horyzont, ujrzymy naszych braci radując się gdy idą z nami, smucą gdy błądząc i samemu błagając o pomoc w trudnościach. Chociaż nie znam drogi, która jest przede mną, wpatrzony w cel, w Chrystusa wiem dokąd iść. Jestem tylko pielgrzymem na tej ziemi.
Na tej płaszczyźnie spotykam się z kolejną własną słabością. Oto ja, ten który sam nieraz z trudnością odnajduje drogę, mam prowadzić lud Boży. Choć święcenia diakonatu to dopiero początek, to wiem, że bez pomocy łaski Bożej nie będę mógł wykonywać zadania powierzonego mi przez Boga i Kościół. Pewność, że Bóg nie odmówi mi łaski, o ile sam jej nie odrzucę, dodaje mi sił i pewności. Wierzę, że dzięki Jego pomocy wykonam to zadanie, które On mi powierza.

Diakonat

Bezpośrednie przygotowanie do diakonatu to dla mnie szczególny czas. Czas modlitwy, rozmiłowania się w Liturgii Godzin i innych formach pobożności. To także i przede wszystkim na nowo ożywienie pobożności eucharystycznej. Ciągle towarzyszy mi pragnienie: chcę pełnić wolę twoją, mój Boże. Powiedz do jakich szczególnych dzieł mnie powołujesz, pokaż mi moją duchowość kapłańską, pokaż co chcesz, abym szczególnie wypełniał w mojej posłudze.

Diakonat to także wielkie wyzwanie, zachęta do jeszcze większej pracy nad sobą. Sama perspektywa święceń dodała mi sił do pracy. Mam nadzieję, że nie osłabnę, lecz wszystkie moje siły będę poświęcał tej służbie.

Prośba

 

Na koniec zwracam się do wszystkich z ogromną prośbą. Bardzo proszę o modlitwę w mojej intencji, a także w intencji wszystkich diakonów, kapłanów. Wasza modlitwa jest dla nas jak powietrze, bez niej nie możemy dobrze służyć. Kapłan, a więc i diakon jest niesiony modlitwą wiernych. Gdy jest ona jak silny wiatr to kapłan może wiele osiągną i wiele dać innym, gdy jest tylko lekkim poruszeniem powietrza nie napełni żadnego żagle. Jestem przekonany, że na Brynowie jest możliwy tylko ten pierwszy wariant!